Dziesięć serii po dwadzieścia powtórzeń
14:15:00
Czasami tak sobie myślę, że wpadłam do
zupełnie innej czasoprzestrzeni niż inni mieszkańcy świata. Bo jak to
jest, że inni ludzie mają czas na wykwintne śniadanie, takie ze świeżymi
owocami i świeżo wyciśniętym sokiem, pełne błonnika i wszelkich witamin
potrzebnych w ciągu dnia. Następnie, kładą się na piankową matę w
swoim nieskazitelnie czystym salonie i odwalają kawał dobrej roboty
wykonując dziesięć serii po dwadzieścia powtórzeń. A to dopiero siódma
trzydzieści. Jeszcze szybki prysznic, kawa z przyjaciółką w pobliskiej
kawiarni i można ruszać do pracy. Jest ósma, pożywne drugie śniadanie,
lunch fit w knajpie, odbiór dzieci ze szkoły. Kilka zajęć
popołudniowych fitness, zumba, szydełkowanie. Dzieci właśnie mają angielski,
francuski potem basen, lekcja pianina i jest piąta. Trzymają się planu.
Jakieś szybkie zakupy w centrum handlowym, nowe szpilki, nowa garsonka.
Niedługo weekend, a wtedy hulaj dusza. Spontaniczny wypad do Wrocławia.
Do Wrocławia ma każdy blisko, albo może nad morze. Poskakać na plaży,
przejść się po molo w Sopocie. Po powrocie, spontaniczne spotkanie z
przyjaciółmi przy grillu. Karkówka marynowana w piwie też się znajdzie.
Spacer z pieskiem. A ja? Wstaję, gotuję kaszę i już jest wieczór.
bluzka/t-shirt- second- hand
spodnie/jeans- Reserved
klapki/flip flops- Dr Brinkmann
0 komentarze