Kwiecista podomka

13:45:00

Zawsze lubiłam długie sukienki. Takie prawie do samej ziemi, najlepiej kołowate, czyli takie w których bez problemu mogę dać susa. Kiedyś nawet, taka jedna, uratowała mnie przed piekielnym upałem panującym w Rzymie, a w zasadzie przed potępieniem, jakie zamierzał mi wyprawić rzymski asfalt, za infantylne zachowanie w stosunku do warunków atmosferycznych. Kto przy zdrowych zmysłach zakłada krótkie spodenki, gdy żar leje się z nieba a japonki wtapiają się w ulicę? Rezultat. Nogi w kolorze czerwonej glinki. Nigdy tego nie róbcie, a już na pewno nie sami. Na szczęście z odsieczą przyszła mi kwiecista spódnica, osłaniająca moje kulasy przed piekielnym dotykiem rzymskiego słońca i zagościła w moim sercu na dłużej niż cały wyjazd. Co więcej, postanowiłam iść za ciosem i zainwestować w podobne egzemplarze. Praktyczne, wygodne i przede wszystkim bezpieczne. Z sukienką, która widzicie na zdjęciach nie miałam jeszcze żadnych traumatycznych przygód, choć co niektórzy dowcipni mieszkańcy mojego domu, nadali jej miano "podomki", z czym się absolutnie nie zgadzam.



sukienka/dress- Zara
marynarka/jacket- H&M
torebka/purse- second hand
tenisówki/trainers- Sinsay

You Might Also Like

2 komentarze