Zaczyna robić się bardzo wakacyjnie, dlatego postanowiłam pokazać Wam rekwizyt, który z wakacjami ma bardzo wiele wspólnego, szczególnie tymi spędzonymi w dzieciństwie.
Na zdjęciach, za moimi plecami kryje się nikt inny jak panna niewiadowska. Dobrze znana polskim turystom przyczepa kempingowa była nieodłącznym elementem, tuż za namiotem oczywiście, dobrego wypoczynku i ratunkiem przed spaniem pod chmurką. Co najważniejsze mógł ją ciągnąc Fiat 126p. Przyznam się od razu, że z panną niewiadowską zapoznaliśmy się dość późno ponieważ we wcześniejszych czasach była symbolem niezależności i kempingowego luksusu. Ja większość kempingowych nocy spędziłam w namiocie, gdzie niestety często bywało duszno, a innym razem nie wiadomo skąd wszystkie ubrania stawały się wilgotne. No cóż....plusy i minusy wakacyjnych wypraw. Ci co mieli przyczepę mogli cieszyć się podmuchem letniego wiaterku z uchylonego okna, nie złapali wilka od spania na ziemi no i większość rzeczy mieli suchych. Ahhh to dopiero był komfort, prawie jak kempingowy Hilton. Pomimo pewnych niedogodności, wakacje z dzieciństwa wspominam z rozrzewnieniem i uśmiechem na ustach. Mam nadzieję, że moi synowie docenią luksusy jakie zamierzam im zapewnić w niedalekiej przyszłości.
Na zdjęciach, za moimi plecami kryje się nikt inny jak panna niewiadowska. Dobrze znana polskim turystom przyczepa kempingowa była nieodłącznym elementem, tuż za namiotem oczywiście, dobrego wypoczynku i ratunkiem przed spaniem pod chmurką. Co najważniejsze mógł ją ciągnąc Fiat 126p. Przyznam się od razu, że z panną niewiadowską zapoznaliśmy się dość późno ponieważ we wcześniejszych czasach była symbolem niezależności i kempingowego luksusu. Ja większość kempingowych nocy spędziłam w namiocie, gdzie niestety często bywało duszno, a innym razem nie wiadomo skąd wszystkie ubrania stawały się wilgotne. No cóż....plusy i minusy wakacyjnych wypraw. Ci co mieli przyczepę mogli cieszyć się podmuchem letniego wiaterku z uchylonego okna, nie złapali wilka od spania na ziemi no i większość rzeczy mieli suchych. Ahhh to dopiero był komfort, prawie jak kempingowy Hilton. Pomimo pewnych niedogodności, wakacje z dzieciństwa wspominam z rozrzewnieniem i uśmiechem na ustach. Mam nadzieję, że moi synowie docenią luksusy jakie zamierzam im zapewnić w niedalekiej przyszłości.
Miłego weekendu!
sukienka- second hand
torebka- Liu Jo
przyczepa- własność wujka Janka :)
6 komentarze
Nigdy nie miałam okazji nocować w przyczepie, kiedyś spróbuję:)
OdpowiedzUsuńTo musisz spróbować. Dzięki za odwiedziny :)
UsuńLove Italy!!!
OdpowiedzUsuńKurcze jak w amerykańskim filmie, chciałabym kiedyś przeżyć noc w przyczepie :)
OdpowiedzUsuńGenialna kiecka!
Tradycyjnie zapraszam do siebie:)
blog: fochzprzytupem.blogspot.com
instagram: https://instagram.com/fochzprzytupem/
facebook: https://www.facebook.com/pages/FOCH-z-przytupem/727676660654507
fajne sformowanie :"przeżyć noc"...hehehe dla dorosłych-wysokich to faktycznie może być noc trudna do przeżycia :) oczywiście zaglądam! Pozdrawiam
UsuńMarzy mi się podróż z taką przyczepą dookoła Polski :)
OdpowiedzUsuń