Trzy walentynki

12:05:00



HISTORIA PIERWSZA

Lansowały się we trzy na szkolnym korytarzu. Wędrowały na każdej przerwie by na nie patrzono. Bo właśnie kupiły sobie nowe bluzki czy pokarbowały włosy. A właściwie to nie trzy a dwie, bo ta trzecia to taka na doczepkę. Trochę brzydsza, trochę mniej przebojowa. Nie miała własnego zdania, a już na pewno nie na tyle silnego, żeby nie wałęsać się bez celu. Próbowała się dostosować, podporządkować, być fajną. Pech chciał, że wierzyła w przyjaźń. Myślała, że jak powie coś w sekrecie to nikt się nie dowie. Że to tajemnica. Kupiła więc kartkę, ładną, z misiem. Z ładną dedykacją w środku. W ładnej kopercie, z serduszkiem. Nie podpisała się, nie trzeba, to tylko taka zabawa. Marzyła by dostać podobną. By Amorki ze szkolnej poczty walentynkowej wyczytali jej imię. Tylko tyle. 
Nie dostała. Nie dostawała przez całe trzy lata w tej klasie. 
Potem widziała ich na korytarzu "za rękę". 
"Ty wiesz, jaki on beznadziejny? Jutro z nim zrywam. Ufff jak dobrze, że to nie Ty jesteś no moim miejscu! Kochana moja!"

HISTORIA DRUGA   

Ona zajęta, on również ma kogoś. Poczuli, że znają się się od zawsze. Świetnie im się gadało, po pracy chodzili na kawę, czasem na drinka. Tak normalnie, po koleżeńsku. Od poniedziałku do piątku. Potem wracali "do siebie". Ona mówiła mu o wszystkim, on zdawał się być uczciwy. W Walentynki się przyznał, że kocha i takie takie. I co? Potem już nic. Zaczął unikać, gadał jakieś bzdury, że i tak nic z tego...

HISTORIA TRZECIA

Znowu Walentynki, najgłupsze święto na świecie. Nigdy wcześniej nic nie dostała, żadnej kartki, durnego liściku. Jej kumpele z liceum miały już kogoś. Planowały ten dzień od stycznia. Najpierw kolacja, potem kino albo odwrotnie. A ona? Ona, postanowiła to olać. Olać cały ten zamęt z tym związany. Olać, tak jakby  data miałaby przeskoczyć z 13-stego na 15-stego, od razu. Wyluzowała.
Lekcja biologii, liczyła minuty do przerwy, gdy do sali wparowała poczta walentynkowa. O nie! Wlazła pod ławkę w poszukiwaniu ołówka gdy nagle usłyszała swoje imię i nazwisko. O mało nie padła z wrażenia. Odebrała ładnie zapakowanie pudełko czekoladek i kartkę z krótkim wierszykiem w środku. Domyśliła się od kogo to. Zresztą wszyscy się domyślili. Gdzieś w środku się ucieszyła. Minął ją na korytarzu kilka razy, uśmiechając się wstydliwie. A potem już nic.



Actually I don't like Valentine's Day because I think when people love each other, thay can celebrate everyday. However, I don't mind if someone brings me some flowers or gives me a valentine's card :) Best wishes for everyone!



You Might Also Like

6 komentarze

  1. Śliczna stylizacja :)

    Co powiesz na wspólną obserwację? -zacznij a ja się zrewanżuję
    Zapraszam również do darmowego konkursu który organizuję na blogu :)

    http://magicworldprincesscarmen.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń