Jesień oszalała na naszym punkcie i postanowiła zabawić dłużej. Rozpieszczała nas słoneczną pogodą i dodatnią temperaturą, a my ją chełpliwie wykorzystywaliśmy.
Dziś miała trochę gorszy dzień i poczęstowała nas kapuśniakiem. Podziękowaliśmy za "zupę" i udaliśmy się na spacer do lasu. Sobotnie porządki przenieśliśmy na inny termin. Kurz niech spoczywa w spokoju. Państwa nie ma w domu.
Ileż ta uparta siąpawica przysporzyła nam radości. Żadna kałuża nie była nam straszna. Lulek z babcią Josią, na rowerze pobijali rekordy prędkości po mokrej nawierzchni a my mieliśmy chwilę dla siebie.
Buty przemoczone? Wracamy do domu!
płaszcz- Reserved
szalik- second hand
torebka- Liu Jo
spodnie- Levis
buty- Nike Air Max
0 komentarze