archiwum bloga

chodnik

13:09:00

 


Kwietniowa pogoda gra mi na nosie. Sprawdza moją cierpliwość i dba o tężyznę fizyczną. Nie dalej jak tydzień temu, promienie słoneczne przebiły się przez pasmo kłębiastych chmur i zalotnie zachęciły nas do wyjścia.

Nie zwlekając, opatuliłam moją wesołą gromadkę i wybrałam się po chodnik. Stwierdziłam, że w tych sprzyjających warunkach atmosferycznych, zakup wcześniej wspomnianego chodnika nie będzie trudny. Rzeczywistość potrafi zaskoczyć. Nie pomyślałam, że sklep do którego się wybrałam, nie jest przyjazny matkom z wózkami, a matkom z wózkiem, drugim dzieckiem i siatkami z zakupami już na pewno nie. Nie poddałam się.
Pokonaliśmy nasz Mount Everest i dzierżąc pod jedną pachą chodnik, a pod drugą skrzaty, sprowadziliśmy się na dół. Pełni entuzjazmu i dumni z siebie wyruszyliśmy w drogę powrotną do domu. Jakież było nasze zdziwienie kiedy zamiast rozkosznych promieni słońca, przywitał nas złośliwy deszcz ze śniegiem. Czy ja aż tak długo wybierałam ten nieszczęsny chodnik, że zdążyła nastać epoka lodowcowa? Przechodnie, jak stado mamutów martwiących się o losy swojego gatunku, szukali schronienia.
Zgodnie z teorią, że zawsze może być gorzej, rozpoczęłam swoją wędrówkę do Ziemi Obiecanej. Na szczęście miałam przy sobie swojego Lulka, który na ten czas zmienił się w Buzz' a Astrala, wcisnął wszystkie guziki w swojej kurtce, które na tę chwilę stały się przyciskami w kombinezonie astronauty i polecieliśmy na koniec świata i jeszcze dalej...a w drugim ręku miałam chodnik.

Wesołych Świąt.





ramoneska- Mohito
torba- Wittchen
bluzka- H&M
spódnica- second hand
buty- Gino Rossi

You Might Also Like

1 komentarze

  1. Podziwiam ludzi, którzy w SH potrafią upolować takie cudeńka jak Twoja spódnica :)
    Zapraszam do siebie: fochzprzytupem.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń