archiwum bloga

Sprawy wielkiej wagi

12:44:00

 

Sobotnia temperatura przekroczyła nasze najśmielsze oczekiwania. Pani wiosna odwdzięczyła się za kilka ostatnich dni grozy. My przyjęliśmy jej przeprosiny i bez żądnych oporów wykorzystaliśmy jej wyrazy wdzięczności do cna.
Harcom nie było końca. Lulek sprawdził co tam słychać u mrówek, biedronek i takich czarno-czerwonych robaczków, których nazwy nigdy nie pamiętam. Wytarzał się w piachu za cała zimę i tym razem postanowił zmienić się w Janka Kosa, robiąc z badyla karabin a z babci Lidkę. Nasz Bubuś odkrył co to jest pies i że w sumie fajnie jest go gonić trzymając się taty. Na koniec dnia- piknik, na którym według Lulka "je się i pije się". W sumie racja.

To był wspaniały weekend....
...długo na niego czekałam.








kurtka, bluzka, spodnie- second hand
torebka- Monnari
buty- H&M
wisiorek- okoliczny butik :)

You Might Also Like

1 komentarze