archiwum bloga

Dla wujka Ryśka

14:03:00

I znowu przyszedł maj....na pogodę nie narzekam ponieważ idealnie wpisuje się w moje wymagania. Ciepło, ale nie za ciepło, względnie sucho, a jak nie to przynajmniej kwiatków na balkonie podlewać nie trzeba. Można już zapomnieć o rajstopach i stylu "na cebulkę". Myślę, że od maja się wszystko zaczyna. Trawa uroczo się zieleni, dmuchawce radośnie fruwają w powietrzu, kwitnie bez. Maj to miesiąc dla mnie szczególny, ponieważ to on nieskrywanie przypomina mi, że minął już rok od poprzedniego maja, a ja zrobiłam się znowu starsza dojrzalsza.
Co więcej, maj jest miesiącem o tyle wyjątkowym, że duża grupa rodziców, pewnie dziadków i najprawdopodobniej mamuś i tatuś chrzestnych, zaczyna gonić w piętkę. Dzieci zostawmy w spokoju i tak są już dość zmęczone.

Komunia. Wyjątkowy czas, bo z punktu widzenia religijnego, jest przełomowym momentem w życiu każdego małego katolika. Ze swojej komunii, a raczej z przygotowań do niej, najżarliwiej wspominam spowiedź na której musiałam się przyznać, że wyrzuciłam szkolną kanapkę do kosza zamiast ją zjeść, ale to jest już inna historia.
  • Msza
Wyjątkowy czas, wyjątkowo spaczony. Na początek, wielu rodziców dostaje kręćka na punkcie fryzury komunijnej skrzętnie wyszukiwanej w specjalistycznych magazynach, butów, garniturków, ubrań "po", rękawiczek i innych dodatków. Kolejna sprawa, czym zawieźć małego katolika do kościoła. Wielu rodziców ma do wyboru kilka opcji A- swoim samochodem, B- pójdziemy pieszo, przecież to blisko, lub C- wynajmiemy białą, pięknie ustrojoną, limuzynę z szoferem. Wybór dowolny. Msza jak to msza, jest gorąco, te dzieci co czytają obgryzają paznokcie i modlą się aby się nie potknąć. Rodzice modlą się jeszcze bardziej.
  •  Obiad
Napiszę po staromodnemu, za moich czasów komunie robiło się w domu. Najczęściej ugadywało się znajomą kucharkę, która wszystko skrzętnie przygotowała, było ciasno bo osób więcej niż metrażu ale było miło. Teraz, w większości przypadkach zamawia się restaurację, z dwu i pół letnim wyprzedzeniem. Jak kogoś stać to jestem za. Przynajmniej mamusia nie musi się denerwować, że wujek Rysiek siedzący na końcu stołu, dostanie zimny rosół. Poza tym wszystko co zostanie możemy zabrać do domu.
  • Prezenty
Pamiętam swoje prezenty komunijne. Była to encyklopedia dla najmłodszych z dedykacją od cioci i wujka. Złoty zegarek z białym paskiem. Medalik. Złoty pierścionek i pieniądze. Pieniądze komunijne mają magiczną moc. Większość z młodych katolików zupełnie nie wie na co zostały przeznaczone. Miał być rower, a tu tata kupił Cinquecento. Teraz jest inaczej. W wielu przypadkach bywa tak, że jest ustalony pewien wykaz darowizn, ile wypada dać. Zdarza się również wziąć kredyt na tę okoliczność, bo co powie rodzina. Jednakże istnieje grupa śmiałków, która decyduje się dać prezent. I tu zaczyna się hardcore. Rowery wyszły z mody bo trzeba je napędzać siłą własnych mięśni, teraz są kłady i skutery. Encyklopedii nikt nie czyta, bo mamy nieograniczony dostęp do internetu, wiec aby nasze Słoneczko było na bieżąco, kupuje się laptopy, tablety i/lub iPhony. Konsole do gier mile widziane, najlepiej od razu z telewizorem.  

Wyjątkowy dzień dobiega końca. Wiele kieszeni długo go nie zapomni, jednak dzieci zapomną dość szybko. Nie szalejmy, nie wypaczajmy, nie udziwniajmy.

Rozkoszujmy się majem i pachnącym bzem.







Koszula- second hand
Spodnie- stare i obdarte :)
torebka- okoliczny butik, ale teraz wszędzie takie są :)

You Might Also Like

9 komentarze

  1. Spodnie genialne :) szkoda, że "stare i obdarte" bo chętnie bym takie nabyła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spodnie to samoróbka :) Wystarczy wziąć swoje stare jeansy i je w odpowiednich miejscach poprzecierać, nic wielkiego :)

      Usuń
  2. Spodnie mega fajne :D
    I bardzo dobrze ,że obdarte.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a dziękuje :) w takim razie chyba Levis powinien mnie poprosić o doradztwo w kwestii design :):)

      Usuń
  3. Zawsze powtarzam, że maj pachnie bzem. Cieszę się, że swoja komunię mam dawno za sobą, bo na pewno chciałabym dostać książkę, a to takie staromodne ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzisiaj dla dzieci komunia to tylko niestety prezenty, a to laptop, a tablet i nic innego się nie liczy, ech. :-) Super klimatyczne te zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję za odwiedziny i komentarz :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pięknie opisałaś te komunie :D Czytałam z uśmiechem na twarzy i niestety muszę się z wieloma rzeczami zgodzić ;)
    Stylizacja bardzo w moim stylu - uwielbiam prostotę!

    Pozdrawiam :)
    www.tufafin.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń